Tradycja przetrwała do dziś
W Poniedziałek Wielkanocny w Żędowicach kilkunastu jeźdźców jeździło po polach, prosząc o urodzaje. Konne procesje to niemiecka tradycja sięgająca średniowiecza. Ks. dr Makiola – wtedy tutejszy wikary, dziś proboszcz w parafii Opole Grudzice – zainicjował konną procesję w Żędowicach, by docenić rolników pomagających wówczas ofiarnie przy budowie domu parafialnego. Tradycja przetrwała do dziś.
Uczestnicy procesji wieźli ze sobą relikwie św. Huberta przywiezione w zeszłym roku z Liège.
Rolnicy na koniach spotykają się o 13:30 na boisku za stawem przy ulicy Stawowej, skąd wyruszają procesyjnie na plac przy kościele.
Trasa do Zawadzkiego odbywa się bardziej drogami. Przy kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zawadzkiem spotykamy się na krótkim nabożeństwie i inną drogą na przełaj przez pola wracają do Żędowic, zatrzymując się na modlitwę o dobre plony i śpiewy wielkanocne przy wszystkich kaplicach i krzyżach.
Po procesji na jej uczestników oraz mieszkańców Żędowic czekał ciepły poczęstunek.